Wiosenna aura ostatniej dekady marca wprawiała nas skutecznie w iście sielankowy nastrój. Czuć było świeży oddech ziemi i wiosenną aktywność wszelakiego życia, zwłaszcza wszechobecną podnietę związaną z najważniejszą życiową misją – prokreacją.
Na „przygotowanym” dla Uczestników rozlewisku swe niezwykle atrakcyjne dla obserwatora tańce odprawiały gągoły (złapane w kadr przez Krzysia Narewskiego i Tomka Przybyszewskiego)
czernice, świstuny (atrakcyjnie uchwycone przez Mariusza Suwalskiego) czy piękne, smukłe rożeńce (lot tokowy wykonany przez Wojtka Nawrockiego i piękny kolorystycznie środowiskowy portret uchwycony przez Mariusza Suwalskiego).
Aura marcowa jednak zmienną jest i warunki nagle stały się szalenie trudne. Ze spokojnej łagodnej tafli powstało „morze” szarpane wichrami przechodzącego właśnie frontu atmosferycznego. Niemal sielankowa w zamyśle wyprawa zmieniła się w surwiwalową z posmakiem imprezy dla strong menów 😉
Tym większy szacunek żywię do wszystkich Uczestników, którzy zmierzyli się z tym wyzwaniem i w „dantejskich” warunkach tworzyli i tak z założenia niełatwą fotografię! Jeszcze większe uznanie tym, którzy pomimo ogromu wysiłku, nie zapełnili karty wymarzonymi kadrami. To właśnie specyfika tej pasji.
Nie sposób nie wspomnieć też o tzw. „zapleczu”, czyli czasie spędzonym na przygotowaniach, zwiedzaniu ciekawych przyrodniczo miejsc i zajęciach teoretycznych. Tu nastrój i humory były odwrotnie proporcjonalnie do panującej za oknem paskudnej aury. Ubawiliśmy się setnie, stąd (po wielu wątpliwościach związanych z nieprzewidywalnością efektów „moich” warsztatów) po raz kolejny stwierdzam – kocham tę robotę 😉
Piotr Chara
„Ptasia” Akademia Nikona to coś więcej niż zwykłe warsztaty, bo Piotr Chara to nie tylko świetny fotograf – to prawdziwy pasjonat i „chodząca skarbnica” wiedzy. W dodatku potrafi tą wiedzą się podzielić a pasją „zarazić”, tak ze nie mogę się doczekać następnej edycji warsztatów. Piotrek jesteś „wielki” 🙂
Po prostu przepiękne…uwielbiam ” pejzażerkę ” brawo!!!!!!!!!!!!!
To były już drugie moje warsztaty z Piotrem Charą. Dokładnie czegoś takiego oczekiwałem. Pomimo, że pogoda nie do końca dopisała, to praktycznie każdy z uczestników (a ekipa była przednia:) wrócił do domu z pięknymi fotografiami. Ponadto, warsztaty prowadzone przez Piotra niosą ze sobą dużo więcej niż tylko samą fotografię – Piotr „sprzedaje” na nich bardzo szeroką wiedzę i techniki, których normalnie trzeba się uczyć latami! Jego pasja do przyrody przekazywana poprzez fotografie, jest wyjątkowa, a co ważniejsze zaraźliwa – tak się stało zdecydowanie w moim przypadku. Na zimowych warsztatach Piotr rozbudził we mnie na nowo pasję do fotografii przyrodniczej, a po wiosennych wkręcił mnie w to na 100%. Wiem już na pewno, że podejmę tą pasję i nie odpuszczę. Dzięki Ci Piotruś…