Zaczęło się już w piątek! Absolutnie niesamowity widok tokujących dorosłych bielików w odległości kilku metrów od naszego ukrycia. Choć od lat zdarza mi się przyglądać takim scenom, sam poczułem dreszcz emocji. Nie tylko ptaki, ale wszystko dookoła – nieskażone ingerencją człowieka siedlisko, jego kolory, uroda i liczne przejawy aktywności innych stworzeń – wprowadziły wszystkich w oczekiwany stan uniesienia! Tak zaczęły się ostatnie zimowe zajęcia w tym sezonie. Widok był tak imponujący i – co ważne – tak obiecujący, że zabrakło chętnych do obsadzenia drugiego ukrycia 😉 Ono jednak, z racji swego położenia, było jeszcze bardziej „bielikowe”, na szczęście nie tylko w teorii. Codziennie pod każdym z ukryć życie kipiało – od maleńkich, acz pięknych sikor czubatych, po wielkie i majestatyczne, doświadczające obserwatora niezwykłym uczuciem obcowania z potęgą natury – bieliki. W tak bajecznym klimacie upłynęły (błyskawicznie) dwie dziesięciogodzinne sesje w temperaturach… kto by w takich okolicznościach na nie zważał 😉
Pozdrawiam Uczestników, wspominając ową ucztę zmysłów!
Piotr Chara
Wow!!! Bielik, Bielik, Bielik. No pięknie.
Paweł E.