Tęsknota do zimowych scenerii nie mogła tego roku zostać zaspokojona nad Odrą i Wartą. Wyruszyliśmy więc stamtąd – polskiego bieguna ciepła do Puszczy Białowieskiej – polskiego bieguna zimna. Jednak ku naszemu zaskoczeniu (jak i najstarszych mieszkańców Podlasia) zima na wschodzie kraju także wątłą była. Wiedzieliśmy, że to przekłada się wprost proporcjonalnie na aktywność naszych fotograficznych obiektów: drapieżnych ptaków. Jednak nie traciliśmy animuszu, wszak rozkoszy obcowania z magią jedynego pierwotnego lasu niżowego w Europie, prastarego i przyrodniczo bezcennego nie da się sprowadzić wyłącznie do ptaków ani ich fotografowania. Zaszyliśmy się więc w dwóch fotoczatowniach by niczym klasztorni braciszkowie w swych pokutnych celach kontemplować piękno miejsca i czasu. Tętno pierwotnej Puszczy – ledwo wyczuwalne o tej porze roku – przejawiało się głównie „ptasim drobiazgiem” wzbogaconym barwnymi sójkami i trzema gatunkami dzięciołów. Właśnie te ostatnie ptaki dostarczyły nam nadspodziewanie wielu estetycznych wrażeń. Pojawił się też „gruby zwierz” w postaci wataszki dzików, po której pozostała atrakcyjna kolekcja fotografii. Ptaki drapieżne, w tym przypadku myszołowy, wystawiały nas na ciężkie próby. W fotogenicznych pozach pojawiały się na sekundy trzymając przy tym Uczestników w „morderczym” napięciu całe godziny.
Wschód Polski to jednak nie tylko przyroda, jakość jadła (o niebiosa!) i gościnność mieszkańców wyrażana min. wszelkimi odmianami samogonowych nalewek (zwanych tam umownie „Duchem Puszczy”) sprawiła, że z miejsca pokochaliśmy to miejsce! Dodawszy do tego mega-zacną kompaniję trudno było zebrać się do powrotu (toteż w większości zostaliśmy dzień dłużej ;-).
Piotr Chara
Niedawno kupiłam lustrzankę nikona w electro.pl i dopiero rozpracowywuję jej wszystkie funkcje. Mam nadzieję że kiedyś będę robić równie piękne zdjęcia 🙂
Brawo, to świetny wybór, lepszej marki nie ma ! Teraz to już tylko robić zdjęcia, a efekty przyjdą same – powodzenia !
Przepiękne zdjęcia. Natura jest niezwykle wdzięcznym obiektem dla fotografii, chociaż wiem, że żeby uchwycić idealny moment mocno się czasem trzeba nagimnastykować i uzbroić w ogromną dozę cierpliwości 🙂 W każdym razie warto! Obym i ja doszła kiedyś do takiej „wprawy”.
No i co tu dodać do tak trafnego opisu. Jak zwykle na warsztatach prowadzonych przez Piotra trudno się nudzić. Człowiek chłonie wiedzę i jak już myśli, że coś „czai” to Piotr, niby dla przykładu, pokaże swoje zdjęcie i natychmiast człowiek odnajduje swoje miejsce w szeregu . Dzięki temu jest to świetne miejsce, aby zgłębiać czarną magię fotograficzną. Jak focić tak, aby z „rzeźni” wyszedł „spektakl”, czyli „bajka”. Piotr dzięki Ci za to.
Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o wspaniałej grupie kamratów, z którymi już w niejednym bagnie byłem. Jestem m.in. wdzięczny za możliwość merytorycznej i chłodnej wymiany opinii na temat sprzętu fotograficznego. Również za spędzony czas w czatowni, kiedy w ciszy i skupieniu, z namaszczeniem fotografowaliśmy cuda przyrody, tylko z rzadka wybuchając spazmatycznym śmiechem.
Reasumując, już się nie mogę doczekać do kolejnego, wspólnego fotopstrykania.
… ponownie utwierdziłem się, że ” u Piotra ” i ” z Piotrem ” warto spędzić kilka chwil na wspólnym foto ….
Polecam !!!!
Lucjan
Panowie co to za ptaszek jest ten w ujęciu jak walczą ze sobo?