Dopóki nie wróciłam z naszej birmańskiej fotoekspedycji myślałam, że tylko samotne podróżowanie służy fotografii. Jednak dwa super intensywne tygodnie spędzone w zgranej grupie pokazały jak wiele można się od siebie nawzajem nauczyć, jak cenna jest inspiracja i wsparcie ludzi, których łączy wspólna pasja do fotografii i ciekawość świata.
Birma pokazała nam swoje skarby: bogatą kulturę, cudowne pejzaże, a przede wszystkim otwartych i serdecznych ludzi. Codziennie od wschodu słońca byliśmy naprawdę blisko lokalnego życia, gościliśmy na wiejskim weselu, na ceremonii przyjęcia mnichów do nowicjatu, uczestniczyliśmy w obchodach największego święta buddyjskiego w pagody Phaung Daw Oo nad jeziorem Inle i Festiwalu Świateł w świątyni Shwedagon w Yangon.
Przemieszczaliśmy się samolotem, autobusem, łodzią i pick-upem. Odwiedziliśmy słynne pagody w Baganie, ale i prywatną sypialnię mnicha w pobliskiej wiosce.
I wydarzało się niespodziewane: ktoś, kto mówił, że nie potrafi fotografować ludzi pokazywał na wieczornych sesjach świetne portrety, osoba, która narzekała, że jej zdjęcia nigdy nie układają się w całość, pracowała wytrwale nad spójnym cyklem. Wygląda na to, że ten wyjątkowy czas długo będzie owocował: trwa ożywiona korespondencja mailowa, wymiana zdjęć, uczestnicy z Krakowa rozpoczynają pracę nad wspólną wystawą…
Anita Andrzejewska
Za te niezapomniane przeżycia serdecznie dziękują Akademii, Anicie i Anecie:
– Alicja i Andrzej Winiarscy – Wspomnień czar…!
– Elżbieta Wantuch – uczestniczka fotoekspedycji do Birmy – wspomina wyjazd!
A oto my podczas fotografowania.
—————————————————————————————————————————————
Birma – Myanmar…
To była wspaniała, moja pierwsza, podróż w tak wielką egzotykę. Fotoekspedycja do państwa, gdzie tydzień ma 8 dni a w kalendarzu zapisuje się 7. Do miejsca gdzie współistnieją baśniowe, złote ośmiospadowe dachy pagód i surowe strzechy zwykłych domów. Gdzie denerwuje hałas dużych miast i wzrusza medytacyjna cisza tysiąca świątyń. Gdzie ruch drogowy jest prawostronny i większość pojazdów kierownicę ma właśnie po prawej stronie. Przed wejściem do świątyni należy ściągnąć buty, chociaż nie ma gwarancji, że potem się je odnajdzie. Wychodząc z luksusowego hotelu dla turystów, fotografuje się proste życie, wiecznie uśmiechniętych ludzi, którzy plują czerwonym betelem gdzie popadnie. Twarze malują białą masą – tanaką a na nogach zamiast spodni noszą longyi. Dla tych ludzi ciągle rodzina jest najważniejsza, a swoim zachowaniem wobec innych, pracują na swoja dobrą karmę.
Przed wyjazdem czytałam, że w Myanmar czas się zatrzymał, ale to już chyba przeszłość, bo po raz pierwszy w życiu nie jestem pewna czy to my zrobiliśmy więcej zdjęć, czy to właśnie Birmańczycy swoimi nowiutkimi smartfonami nas fotografowali częściej.
Po tym pięknym, pełnym kontrastów kraju oprowadzały nas dwie wyjątkowe kobiety, które dzięki swojej wrażliwości pomagały nam go odkrywać dla siebie. Owocem tych odkryć były zdjęcia, które z wypiekami na twarzy oglądaliśmy każdego wieczoru , słuchając jednocześnie delikatnych komentarzy naszej mentorki – fotografki – Anity Andrzejewskiej.
W uszach ciągle jeszcze dźwięczy mi birmańskie pozdrowienie – mingalaba, i trochę może żal, ze to już tylko wspomnienia.
Elżbieta Wantuch
—————————————————————————————————————————————
Droga Akademio Nikona…
Urzekła nas malowniczość i różnorodność tego pięknego kraju, no i niezapomniana otwartość, gościnność i religijność jego mieszkańców.
Bogactwo świątyń, nieprzebrana ilość klasztorów i tradycja buddyjska; to wszystko zapisało się nieodwracalnie w naszych sercach i umysłach…
Trasa została znakomicie wybrana, różnorodność tematów inspirowała i zachęcała do fotografowania, a miłe towarzystwo dopełniało szczęścia.
Za te niezapomniane przeżycia chcemy serdecznie podziękować Akademii, Anicie i Anecie.
Serdecznie pozdrawiamy
Alicja i Andrzej Winiarscy
—————————————————————————————————————————————
Birma zawsze znajdowała się na naszej liście zainteresowań. Kiedy tylko nadarzyła się okazja wyjazdu organizowanego przez Akademię – nie zastanawialiśmy się długo. I tak jesienią 2015 znaleźliśmy się w przemiłym towarzystwie w sercu kraju, który zapewne za kilka lat zmieni swoje unikalne oblicze. Opieka merytoryczna osób kochających ten kraj pozwoliła nam zajrzeć głębiej, zapuścić się w zakamarki tak, by odszukać interesujące nas motywy i kadry. Mimo, że zwykle podróżujemy indywidualnie ten wyjazd przekonał nas do innej konwencji wyjazdu – w grupie, świetnie zorganizowanego i w przemiłej atmosferze. Dziękujemy Współuczestnikom a szczególnie serdecznie naszym nieocenionym Opiekunkom!
Anita i Andrzej Pilewscy
—————————————————————————————————————————————
Aby wspomnień czar trwał jak najdłużej!
Z najlepszymi życzeniami noworocznymi dla wszystkich uczestników i organizatorów foto-ekspedycji Birma 2014
Jolanta Kasprzak
—————————————————————————————————————————————
Ech, żal mi…
Kiedy następna wyprawa z Panią Anitą ?
Pozdrawiam przedświątecznie.
fantastyczne, zbieram, kupuję lustro i jadę też 🙂