Mozambik – relacja Karola Pawlasa

Przeżyłem wielką, nieprawdopodobną afrykańską przygodę. Pierwszy raz odwiedziłem Czarną Afrykę. Przed wyjazdem miałem możliwość spotkać się tylko raz z uczestnikami wyprawy. Wtedy, pełen obaw i ciekawości, nie wiedziałem, czego będziemy mieli okazję doświadczyć.

fot. Karol Pawlas

Trwająca kilkanaście godzin podróż z Londynu do Johannesburga była fascynującym doświadczeniem, obfitującym w różne emocje i nieprzewidziane sytuacje. Kiedy dotarliśmy na miejsce na Czarnym Lądzie, rozpoczęła się największa przygoda mojego życia.

fot. Karol Pawlas

Jadąc samochodami przez prowincję Mpumalanga, zachwycając się pięknem otaczającego nas krajobrazu, zamarłem z zachwytu. Co jakiś czas pojawiały się przepiękne drzewa jakarandy kwitnące fioletowymi kwiatami. Przykuwały one uwagę swym niecodziennym kolorytem. Przez większość czasu jechaliśmy wzdłuż Gór Smoczych. Stoki gór nieustannie przypominały nam o swoim ogromie i niedostępności; obserwując otaczający nas krajobraz, byłem pod wielkim wrażeniem. Nie wiem, czy byłem zmęczony, ale świadomość czekających mnie nowych przygód, niecodziennych zdarzeń dodawała mi energii i sił.

fot. Karol Pawlas

Kiedy pierwszego dnia dotarliśmy do kanionu rzeki Blade, widok, który ukazał się moim oczom, oczarował mnie i wzbudził niespotykany zachwyt. Musiałem to uwiecznić aparatem fotograficznym, wykonując cudowne zdjęcia podziwianych miejsc. Podążałem za pojawiającym się słońcem i jego pięknymi kolorowymi smugami. Utrwalone na fotografiach obrazy ukazują piękno miejsc, które odwiedziliśmy. To jest coś, czego nie da się opisać słowami. Dalej był już tylko coraz większy zachwyt. Kiedy kolejnego dnia dotarliśmy do największego zoo na świecie, czyli Parku Krugera, zaniemówiłem z podziwu. Możliwość obserwowania tylu zwierząt poruszających się na wolności w swoim naturalnym środowisku chwyta za serce. Moją uwagę przykuwały majestatyczne, a zarazem delikatne słonie. Obserwowałem wiele gatunków zwierząt – spokojne zebry, strusie, bawoły w stadach, antylopy impala… można by tak bez końca.

fot. Karol Pawlas

Po pięciu dniach podróży dotarliśmy do celu naszej wyprawy: Mozambiku. Tutaj zachwycił mnie delikatnie wzburzony Ocean Indyjski i piękne plaże w Bilene. Niesamowite słońce, zmieniające się kolory oceanu, subtelny powiew oceanicznego wiatru, biegające kraby i my. Było cudownie. Nie sposób opisywać wszystkiego, ale kiedy dotarliśmy do Suazi, można było odnieść wrażenie, że jesteśmy w raju. Tutaj mieliśmy czas, by spotkać się z miejscową ludnością. Byli do nas ustosunkowani przyjaźnie i chętnie pozowali do niebywale pięknych zdjęć portretowych. Kiedy dotarliśmy do Parku Malolotja, zobaczyliśmy bezkres wielkich Gór Smoczych. Tutaj były doskonałe warunki do wykonywania zdjęć pejzażu.

fot. Karol Pawlas

Przepiękny krajobraz, wielka przestrzeń, cudowna przyroda i doborowe towarzystwo powodowały, że stałem wpatrzony w to, co było przede mną, i z tego zachwytu nie potrafiłem już z siebie wydobyć żadnego słowa. Nie miałem żadnych wątpliwości, że wydarzyła się rzecz niebywała: zakochałem się w Afryce. Ta część Afryki na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Pomyślałem, że na pewno tam kiedyś wrócę. Kiedy nasza wyprawa dobiegła końca, pożegnanie z Afryką było dla mnie bardzo trudne, jak w filmie Sydneya Pollacka – było wiele kolorowych emocji, nowych doświadczeń, ciekawych przeżyć. Dziś, wspominając tamte chwile, jestem duchem z tym wszystkim co mnie tam otaczało. Ta wielka Afrykańska Przygoda nie byłaby możliwa (jak kolega Janusz napisał już wcześniej), gdyby nie praca i zaangażowanie kilku osób, którym należy się podziękowanie. Bardzo dziękujemy Marysi, która była dla nas niemalże mamą, pomagając we wszystkich sprawach podczas ekspedycji. To osoba o niezwykłych umiejętnościach organizatorskich, potrafiąca współpracować i mająca ogromne doświadczenie. Bez niej na pewno nie dalibyśmy rady. Bardzo Ci dziękuję, Marysiu. Cała ekspedycja nie miałaby tego uroku, gdyby nie szef naszej wyprawy Marcin Kydryński, który był mentorem, nauczycielem, przewodnikiem. Opowiadań Marcina o jego wyprawach i podróżach po całej Afryce mogłem słuchać godzinami. Nasze rozmowy o fotografii, które toczyły się bez końca, są dla mnie bardzo cenną lekcją. Ogromnie się cieszę, że wytłumaczył mi wiele tajemnic i zawiłości fotografii. Dziękuję Ci za wszystko, Marcinie. Jest jeszcze jedna osoba, której należy się podziękowanie: jest to nasz przewodnik Rayan, który podczas całej naszej wyprawy towarzyszył nam i pilnował, by nikomu nic się nie stało. Rayan to osoba wielkiego serca, kochająca przyrodę, zwierzęta. Rayan, bardzo Ci dziękuję za opiekę nad nami podczas wyprawy. Poproszę Marysię, by przekazała Ci serdeczności. Ta ekspedycja to moja przygoda życia. Była to moja pierwsza wyprawa na Czarny Ląd. Czekam z niecierpliwością na następne, by móc podzielić się kolejnymi wrażeniami na blogu Akademii Nikona. Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom wyprawy: Marysi, Marcinowi, Monice, Marianowi, Jackowi, Krzysiowi, Leszkowi, Witanowi i Rayanowi za czas mile spędzony razem, za wspólne doświadczenia i ciekawe rozmowy. Bardzo Wam dziękuję za wspaniałą przygodę. Jest jeszcze jedna osoba, której należą się ukłony i podziękowania. To jest Ela, która zorganizowała spotkanie przed wyjazdem, przywiozła sprzęt na lotnisko i umożliwiła mi wyjazd. Elu, bardzo Ci dziękuję. Mam nieodparte wrażenie, że kiedyś jeszcze spotkamy się razem, więc – mili – do zobaczenia gdzieś na szlaku, na przykład na pustyni w Namibii.

Karol

 
Grupa Akademii Nikona na Facebooku to miejsce dyskusji o szeroko rozumianej fotografii - wymiany informacji, porad natury technicznej, sprzętowej, opinii na temat umieszczanych tam zdjęć.
Zapraszamy!
Nasza grupa na Fb to miejsce do dyskusji o fotografii.
Komentarze

4 myśli nt. „Mozambik – relacja Karola Pawlasa

  1. Niesamowita przygoda, piękne zdjęcia, w relacji słychać zasłużony zachwyt dla Afryki i jej przyrody.Znam tylko północną Afrykę, ale też zakochałam się w niej za pierwszym razem 🙂

  2. Karol, z wielką przyjemnością przeczytałam Twoją relację i trochę dzięki niej i pięknym zdjęciom poczułam się jak na Czarnym Lądzie. Bardzo się cieszę, że Wasza wyprawa się tak wspaniale udała. Pozdrawiam i z przyjemnością będę oglądała Twoje pozostałe zdjęcia, zarówno te z wyprawy do Afryki, jak i te z podniebnych lotów ….
    Magda

  3. Bardzo dziękuje Magdo Violu za te jakże ważne i ciepłe słowa. Cieszę się że mogę dzielić radość z innymi i pokazać trochę przygody. Dziękuję.

  4. Myślę że powinien Pan napisać książkę , pomysł nie głupi ,zdjęcia i opowieści człowieka który pierwszy raz oglądał /podobno kolebkę ludzkości?/ ze swoją świeżością patrzenia na kontynent niewolników dobry temat, pozdrawiam marek