myszołów wśród nadodrzańskich mokradeł, fot. Andrzej Pilewski
Pozornie nie było idealnej pogody, nie codziennie też były ptaki tam gdzie życzyłby sobie fotograf.
okoliczności przyrody w sąsiedztwie ukrycia, fot. Piotr Chara
Ale jak to szczęśliwie na zajęciach AN bywa, obecna tu była swoista „magia” miejsca, czasu i ludzkiej wrażliwości. W klimacie monochromatycznej „ciszy” końca zimy powstały urzekające obrazy. Wszystkie w subtelnym, stonowanym świetle. Do odkrycia ich piękna serdecznie zapraszam.
oko w oko z myszołowem, fot. Aleksandra Kuczyńska
myszołów, fot. Andrzej Pilewski
fot. Aleksandra Kuczyńska
fot. Jarosław Solarczyk
fot. Dominik Chrzanowski
Modraszka, fot. Mariusz Suwalski
Zaczęło się piątkową ekscytacją widoku trzech bielików pod jednym ukryciem i siedmiu tych wielkich ptaków pod drugim. Nie pojawiły się już później w tak dużej liczbie ale piękno swego majestatu pozwoliły odkryć.
oko w oko z bielikiem, fot. Krzysztof Baranowski
Nalot bielika, fot. Mariusz Suwalski
Oprócz spotkań oko w oko z królem przestworzy powstały efektowne (i bardzo trudne technicznie) kadry dynamiczne oraz kilka pięknych kompozycji statycznych z udziałem innych drapieżników – myszołowów.
myszołów, fot. Aleksandra Kuczyńska
jasna odmiana myszołowa wśród malowniczych mokradeł torfowiska wysokiego, fot. Andrzej Pilewski
fot. Aleksandra Kuczyńska
fot. Jarosław Solarczyk
fot. Dominik Chrzanowski
Myszołów vs kruk, fot. Mariusz Suwalski
Przygodę fotograficzną ubarwiały pokrewne atrakcje, jak pływanie kanadyjką po rozlewiskach czy spacer po pękającym lodzie (raz nawet pękającym zanadto).
wskazówki „gondoliera” przed rejsem…, fot. Dominik Chrzanowski
Ukłony dla całej sześcioosobowej ekipy, ich entuzjazm określi najtrafniej fakt siedzenia „od nocy do nocy”, w skupionym oczekiwaniu na kadry choć obecność ptaków była zwykle chwilowa. Wielkie ukłony dla dwójki nowicjuszy (Olu, Andrzeju, jeszcze raz szacunek), którzy przeszli najtwardszy chrzest bojowy – lodowatą kąpiel po kolana tuż przed całodniową sesją.
jedno z ukryć znajdowało się na wyspie, fot.Jarosław Solarczyk
wnętrze ukrycia fotograficznego, fot. Piotr Chara
Nie dali się jednak wyciągnąć z ukrycia aż do późnego popołudnia. Na sugestie (pisane sms-ami) że powinni wyjść monotematycznie odpisywali „jeszcze trochę”. Tym samym przeszli do legendy Akademii Nikona 🙂
Pozdrowienia dla wszystkich Uczestników!
Piotr Chara
Grupa Akademii Nikona na Facebooku to miejsce dyskusji o szeroko rozumianej fotografii - wymiany informacji, porad natury technicznej, sprzętowej, opinii na temat umieszczanych tam zdjęć.
Zapraszamy!
Nasza grupa na Fb to miejsce do dyskusji o fotografii.
Odwiedź nas
Komentarze
4 myśli nt. „Subtelne piękno końca zimy – Górzyca 15-17 lutego 2013”
Piotrze, Olu, chłopaki,
To był niesamowity weekend, na „speedzie” a jednocześnie pod ogromnym wrażeniem otaczającej przyrody, magii fotografii Piotra, niesamowitych opowieści i przekazywanej wiedzy. Naprawdę ciężko mi to opisać w kilkunastu słowach także tylko pięknie i głęboko -DZIĘKUJĘ!!!
Było naprawdę magicznie. Wspaniale doświadczenie. Szkoła cierpliwości i lekcja pokory wobec natury, która się obiektywom nie kłania ; ). Prowadzący to wielka osobowość, która swoją pasją zaraża wszystkich dookoła. Naprawdę było warto być w ten weekend nad Wartą. Pozdrawiam Wszystkich uczestników i Prowadzącego. Jarek
Kolejne warsztaty „oko w oko” z przyrodą i dzikim ptactwem na rozlewiskach Warty i Odry … kolejna rewelacja. Magiczny czas, niezapomniane chwile, ekscytujące przeżycia. To wszystko dzięki super ekipie „warsztatowej” – współuczestnikach oraz Piotrowi, który swoim zaangażowaniem,pomocą oraz wiedzą sprawia iż te warsztaty są naprawdę wyjątkowe.
Piotrze, Olu, chłopaki,
To był niesamowity weekend, na „speedzie” a jednocześnie pod ogromnym wrażeniem otaczającej przyrody, magii fotografii Piotra, niesamowitych opowieści i przekazywanej wiedzy. Naprawdę ciężko mi to opisać w kilkunastu słowach także tylko pięknie i głęboko -DZIĘKUJĘ!!!
Było naprawdę magicznie. Wspaniale doświadczenie. Szkoła cierpliwości i lekcja pokory wobec natury, która się obiektywom nie kłania ; ). Prowadzący to wielka osobowość, która swoją pasją zaraża wszystkich dookoła. Naprawdę było warto być w ten weekend nad Wartą. Pozdrawiam Wszystkich uczestników i Prowadzącego. Jarek
A to tyle wody było przy kapsule?
Dominik- Pobudka, czas wstawać – koniec warsztatów 🙂
Kolejne warsztaty „oko w oko” z przyrodą i dzikim ptactwem na rozlewiskach Warty i Odry … kolejna rewelacja. Magiczny czas, niezapomniane chwile, ekscytujące przeżycia. To wszystko dzięki super ekipie „warsztatowej” – współuczestnikach oraz Piotrowi, który swoim zaangażowaniem,pomocą oraz wiedzą sprawia iż te warsztaty są naprawdę wyjątkowe.