Tym razem naszym fotograficznym poligonem były wysychające starorzecza Odry…
Świt nad łowiskiem czapli białych, fot Cezary Kipigroch
Na dwóch fotogenicznych i kipiących życiem akwenach przeprowadziliśmy fotograficzny „desant”. Śladowa ilość snu, trudny teren, gęsta roślinność, niewygodna pozycja i płochliwość fotografowanych obiektów pomogły Uczestnikom wyrobić zdanie o istocie tej dziedziny fotografii 🙂 . Podchody ułatwiało zastosowanie wodnego dyliżansu w postaci „kajaka (z obsługą) na zawołanie”, dzięki któremu bólu było nieco mniej.
„Wodny dyliżans”, fot Cezary Kipigroch
Na jednym z akwenów tokowały rybitwy czarne oferując fotografowi wielkiej urody spektakl. Tam Uczestnikom udało się „upolować” wiele atrakcyjnych kadrów, w tym bardzo ulotny spektakl zalotnego karmienia, kiedy samczyk przynosi wybrance ślubny prezent. Zamaskowanym jako „kępy glonów” fotografom akwen ten dostarczył wielu emocji.
Jarek Solarczyk jako kępa glonów, fot. Cezary Kipigroch
fot. Jarosław Solarczyk
Karmienie zalotne rybitw czarnych. fot. Paweł Ostasiewicz
Drugi zbiornik pełnił funkcję wielkiej stołówki dla przygotowujących się do jesiennej wędrówki ptaków. Widoczne przez szkła lornetki spektakle zmasowanego żeru czapli, kormoranów, gęgaw, pierzących się kaczek czy nocujących żurawi unosił nasze dusze pod niebiosa. Jednak dotarcie do tych potencjalnych kadrów wymagało od Uczestników cierpliwości i determinacji w walce z niewygodą (czyli „chleba powszedniego” fotografa przyrody) ;-). Tu odbył się największy sprawdzian. Pomimo trudności każdy wrócił z dziesiątkami a nawet setkami kadrów obrazujących ptasie życie w czasie letniej obfitości pokarmu.
Czapla siwa z upolowaną zdobyczą fot. Paweł Filleborn
Oprócz fotografowania ptaków miały też miejsce sesje pejzażowe. Część Uczestników skorzystała z faktu bliskiego sąsiedztwa kilku bardzo malowniczych rezerwatów przyrody. Ten zakątek Polski, poza tym, że „ptasi”, należy bowiem do jednego z najpiękniejszych pod względem krajobrazowym.
Rezerwat „Wrzosowiska Cedyńskie” fot. Paweł Filleborn
„Piękne okoliczności przyrody” zajęć uzupełniały jak zawsze emocje nowych doświadczeń i moc dobrej zabawy.
Pozdrawiając Uczestników i Czytelników zapraszam do poniższej galerii.
Grupa Akademii Nikona na Facebooku to miejsce dyskusji o szeroko rozumianej fotografii - wymiany informacji, porad natury technicznej, sprzętowej, opinii na temat umieszczanych tam zdjęć.
Zapraszamy!
Nasza grupa na Fb to miejsce do dyskusji o fotografii.
Odwiedź nas
Komentarze
2 myśli nt. „Wodno-błotne manewry z perspektywy żabiej”
Jak zwykle Piotr wyszukał miejsca obfitujące w ptasie życie.I tym razem nie zabrakło emocji i znakomitych okazji do rejestracji niecodziennych kadrów.Każda udana fotka wyzwalała uczucie uzależnienia i radości .Z niecierpliwością czekam na kolejną wyprawę a także z nadzieją,że uda mi się w niej uczestniczyć.
Pozdrawiam Piotra i wszystkich pasjonatów tej znakomitej rozrywki.
Przygoda z fotografią przyrodniczą całkowicie oddaliła mnie od zrozumienia łowiectwa.
Piotr przygotował dla nas pięciogwiazdkowe warsztaty.Jak zwykle – można dodać. Byłem na zimowych, wiosennych i teraz na letnich fotografowaniach ptaków. Każde trochę inne. Wszystkie trochę wymagające fizycznie ( chyba najmniej te letnie -pogoda) , ale niesamowicie relaksujące. Dopełnieniem było miejsce noclegu ( bardzo krótkiego 🙂 ). Wspaniali gospodarze i fantastyczne jedzenie. To były wspaniałe trzy dni w świetnym towarzystwie.Dziękuję.
Jak zwykle Piotr wyszukał miejsca obfitujące w ptasie życie.I tym razem nie zabrakło emocji i znakomitych okazji do rejestracji niecodziennych kadrów.Każda udana fotka wyzwalała uczucie uzależnienia i radości .Z niecierpliwością czekam na kolejną wyprawę a także z nadzieją,że uda mi się w niej uczestniczyć.
Pozdrawiam Piotra i wszystkich pasjonatów tej znakomitej rozrywki.
Przygoda z fotografią przyrodniczą całkowicie oddaliła mnie od zrozumienia łowiectwa.
Piotr przygotował dla nas pięciogwiazdkowe warsztaty.Jak zwykle – można dodać. Byłem na zimowych, wiosennych i teraz na letnich fotografowaniach ptaków. Każde trochę inne. Wszystkie trochę wymagające fizycznie ( chyba najmniej te letnie -pogoda) , ale niesamowicie relaksujące. Dopełnieniem było miejsce noclegu ( bardzo krótkiego 🙂 ). Wspaniali gospodarze i fantastyczne jedzenie. To były wspaniałe trzy dni w świetnym towarzystwie.Dziękuję.